piątek, 16 kwietnia 2010

The Box (2009) reż. Richard Kelly

Tytuł polski: The Box. Pułapka

Milion dolarów od ręki, w gotówce, zwolniony od podatku. Tyle dostanie para głównych bohaterów za naciśnięcie przycisku zamkniętego pod kopułą dziwnego pudełka. Jest jeden haczyk. Ktoś, kogo nie znają, gdzieś na świecie zginie. Przed takim wyborem stają Cameron Diaz i James Marsden w ostatnim filmie twórcy "Donnie Darko".

Niezwykle kuszące, zwłaszcza biorąc pod uwagę dość niefortunny splot zdarzeń, które finansowo dotknęły filmowe małżeństwo. Kusicielem natomiast jest supertajmeniczy Frank Langella. Człowiek w czerni, bardzo konkretny, pozbawiony połowy twarzy, o nazwisku Arligton Steward. Bardzo dobrze udaje mu się zainteresować widza we wczesnych momentach filmu. Od razu widzimy jasno postawiony problem, wokół którego zaczyna się kręcić całe życie bohaterów.
Atmosfera tajemniczości jest naprawdę nieźle dawkowana, wraz z momentami grozy. Nie jest to jednak horror jakby sugerowały plakaty. To raczej tajemniczy film z motywami science fiction. Jest tak tajemniczy, że na całej swojej rozciągłości stawia wiele pytań, nie udzielając na nie nigdy odpowiedzi. Tutaj właśnie zaczyna się moje narzekanie.

Szczególnie w pierwszej połowie "The Box" potrafi być naprawdę wciągający. Dodajmy do tego ładnie sfotografowane lata 70-te, być może zbyt agresywną, ale jednak nastrojową muzykę oraz prostych acz wyraźnych bohaterów i mamy receptę na świetny thriller. Niestety gdzieś po drodze wszystko się sypie. Film gubi się we własnej intrydze i po jakimś czasie już do końca budzi w widzu tylko większą dezorientację. Odniosłem wrażenie, że zapętlanie całej fabuły i rzucanie w stronę widza coraz to dziwniejszych zdarzeń i obrazów służy jedynie stworzeniu pewnego efektu, a nie opowiedzeniu historii. Dzieje się tak być może ze względu na znaczne rozbudowanie scenariusza względem opowiadania, na którym jest oparty. Niepotrzebnie. Kiedy wchodzą napisy końcowe, widzowie zupełnie nie mają pojęcia o co w ogóle chodziło.

Muszę przyznać, że mimo to filmu nie ogląda się źle. Nawet na totalnie odrealnione, fantastyczne obrazy reagowałem zainteresowaniem. Dopiero później widać, że są to tylko wizualne efekty, które prowadzą do nikąd. Nie są integralną częścią historii, zamiast rozwijać film, wstrzymują go. Brak tu nawet jakiegokolwiek przesłania, którego w pewien sposób oczekiwałem, patrząc jak przedstawiany jest dramat - w gruncie rzeczy - familijny. Przypominała mi się "Zapowiedź" Proyasa, z tą różnicą że "The Box" jest mniej porywający i w gruncie rzeczy bezsensowny.

"The Box" jest to dziwny film, w którym liczy się otoczenie widza atmosferą tajemincy i niewiedzy. Film jest temu podporządkowany, niestety kosztem fabuły. Ogląda się go trochę tak jakby twórcy, gdzieś za półmetkiem zapomnieli, że są winni widzowi dokończenie tego co zaczęli.
Ocena:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz