czwartek, 29 lipca 2010

The Twilight Saga: Eclipse (2010) reż. David Slade

Tytuł polski: Saga Zmierzch: Zaćmienie

Third level shit.

Na kolejną odsłonę przygód wampirzo-wilkołako-ludzkiego trójkąta miłosnego szedłem z nastawieniem, że będzie to najlepsza odsłona gównianej sagi. Tak też jest!

Wilkołaki nie lubią wampirów, wampiry nie lubią wilkołaków, a dziewczyna która wychowywała się z wilkołakiem zakochuje się w wampirze. Wojna wampirów i wilkołaków to dalekie tło nudnawego melodramatu. Złe, nie przekonywujące aktorstwo i fatalne dialogi sprawiają, że film przypomina polski serial.

poniedziałek, 26 lipca 2010

Predators (2010) reż. Nimród Antal

 Tytuł polski: Predators
Już przed seansem miałem przeczucie, że nie będzie to dobry film. I moje przeczucia potwierdziły się. Dlaczego? To proste. Bo już przed projekcją wiedziałem, kim są bohaterowie, gdzie są, po co tam są, kto ich atakuje, dlaczego ich atakuje, wiadomo, że zginą po kolei, wiadomo, że tylko dowódca przeżyje, oczywiście po walce z predatorem, oczywiście umorusany błotem.

Innymi słowy, zanim wszedłem na salę kinową, to tak, jakbym był już po seansie. Natomiast ukoronowaniem katastrofy tego filmu jest scena, gdzie bohaterowie orientują się, że nie są na ziemi, a na obcej planecie. Kompletna paranoja! Przecież już na plakatach i zapowiedziach jest dokładnie napisane i powiedziane, że to NIE JEST ziemia.

środa, 14 lipca 2010

Amália (2008) reż. Carlos Coelho da Silva

Tytuł polski: Amália. Królowa fado

"Amalia" to najgorzej zmontowany film jaki widziałem w tym roku. A to najmniejszy z jego problemów! Jest to chaotyczna biografia Amalii Rodrigues, budząca w widzu fobie przed telefonami i rokiem 1984. Wlekąca się, ponad dwugodzinna tortura oprawiona dźwiękiem, który jakościowo "przebija" nawet nasze rodzime produkcje. Ehh...

Zastrzegam, to nie jest krytyka muzyki. Piosenek pojawiających się na filmie słuchało się wręcz (prawie) przyjemnie. Gdyby tylko technicznie brzmiały lepiej niż trzeszczący magnetofon to może nawet zainspirowałyby mnie do pokuszenia się o sięgniecie po ścieżkę dźwiękową filmu. W zasadzie to zdrowiej jest od razu przejść do płyty omijając wizytę w kinie, co z mojej perspektywy wielbiciela kina jako takiego, jest dość dołujące.

piątek, 2 lipca 2010

Splice (2009) reż. Vincenzo Natali

Tytuł polski: Istota

Do czego prowadzi eksperymentowanie z ludzkim kodem genetycznym? Science fiction od wielu lat przekonuje nas, że raczej do niczego dobrego. Jak się można spodziewać już po samym postawieniu tego pytania, ostatni film Vincenzo Nataliego nie jest w tej kwestii różny. Zmagać się z problemami etyki, finansów i przetrwania tym razem będą Adrien Brody i Sarah Polley, grający parę bioinżynierów, którzy dla dobra nauki poszli o krok za daleko.

Jest to jeden z lepiej skonstruowanych horrorów jakie widziałem od dłuższego czasu. Napięcie jest dawkowane równomiernie przez cały film sięgając zenitu przy najbardziej istotnych scenach, aby zaraz potem opaść do zera i znów stopniowo narastać prowadząc do kolejnego intensywnego momentu. Typowe dla dzisiejszego kina epatowanie akcją goniącą akcję w zasadzie nigdy nie następuje. Dopiero sam koniec naprawdę przyspiesza, gdy już nie potrzeba więcej mówić. Nie jest to nic przełomowego, jednak miło zobaczyć tak solidnie schematyczny obraz, w świecie gdzie dominują pięciosekundowe ujęcia.